porcelanka

Na początku chciała zmienić tylko płytę. Może ją wyszlifować, żeby nie był chropowaty, żeby nie było widać ubytków. Trzydzieści lat deszczów, mrozów, roztopów i upalnych słońc sprawiły, że małe kamyczki powyskakiwały i zostały tylko po nich ubytki, jak dziury w zębach. Kamieniarz jednak stwierdził, że to się nie opłaca. Zarówno jeśli wziąć pod uwagę kwestię ceny jak i czasu, na który takie szlifowanie wystarczy. Zwłaszcza, że sypie się też fundament. Warto więc by wymienić cały nagrobek. Zamówiła go niemalże w hurcie razem z pomnikiem dla babci. W każdym razie zapowiedziała, że będzie takie zamówienie, a przy okazji taniej, bo dalej od miasta. O ile można mówić taniej mając na myśli taką kwotę. Chodziliśmy więc po cmentarzach i oglądaliśmy inne nagrobki oceniając co nam się podoba, jaki ma być kolor, kształt krzyża i forma. Jeszcze jako dzieciom opowiadała nam, że dała się namówić koleżankom na to, żeby przy płycie był medalion, porcelanka, zdjęcie z wizerunkiem. A przecież ich wcale nie lubi, nie podobają jej się zdjęcia. Przy tej zmianie myślałem, że nam go zwrócą. Ten medalion. Spytała kamieniarza, co z nim zrobili przy demontażu. Chowają go w ziemię. Podobno taki jest zwyczaj. Chowają go w ziemię przy zmianie pomnika. Żeby nic nie zostało. Teraz pół żartem, pół serio, ale zdecydowanie pragmatycznie mówi, że opłaciła już miejsce na kolejne dwadzieścia lat i że pomnik pewnie wytrzyma, więc nie będziemy mieli problemu przy jej śmierci. Mówimy, z siostra, że dożyje, ale ona kręci głową, żebyśmy się nie oszukiwali. I jak myślę o tym pochowanym medalionie to myślę, że to nawet nie on jej przeszkadzał, ile fakt, że kiedyś musiałby pojawić się koło niego drugi z jej wizerunkiem.

1 comments

  1. Mati · 9 listopada, 2021

    <3

    Polubienie

Dodaj komentarz